sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 19

Witam wszystkich którzy jeszcze pamiętają o tym blogu. Wiem, znowu kazałam wam bardzo długo czekać, ale jest i o tak jak już pisałam na moim ask'u jest trochę dłuższy od poprzednich, także chociażby w ten sposób wam zrekompensuje wam aż tak długi czas czekania.
Mam wrażenie, że każdy kolejny rozdział napisany prze zemnie jest coraz gorszy, ale ocenę tego pozostawiam wam.
 No właśnie. Na moim ask'u dostawałam wiele pytań odnośnie tego kiedy coś dodam na bloga, teraz jak już dodałam oczekuje chociażby krótkich komentarzy ze strony zadających te pytania. Wierzcie mi, albo i nie ale bardzo, bardzo miło czyta się każdy komentarz i daje on takie poczucie że ma się dla kogo starać i pisać. No a teraz już kończę ten wstęp od autorki i zapraszam was do czytania 19 rozdziału. 



-No witam. –Powiedział mój gość z wielkim uśmiechem na twarzy.
Ja nie wytrzymałam i od razu podbiegłam do niej i przytuliłam z całej siły. Dopiero teraz zdałam sobie tak na dobrą sprawę jak bardzo tęskniłam za domem. Wiele bym dała, żeby móc wrócić razem z nią.
-Boże, jak ja cię dawno nie widziałam Amber!- Powiedziałam nadal się do niej przytulając.
-Również się cieszę, ale możesz już mnie puścić? Bo zaraz się przez ciebie uduszę. – Zażartowała.
Zrobiłam o co poprosiła i przypomniałam sobie o obecności dyrektorki. Niepewnie spojrzałam w jej stronę, by sprawdzić jak zareagowała na moje przywitanie. Miała troszkę dziwną minę, ale jakoś za mocno się tym nie przejęłam.
-No to może ja was zostawię. –Powiedziała podchodząc do drzwi. – Możecie sobie rozmawiać ile chcecie, a jak będziecie mnie potrzebować to jestem w kuchni.
Uśmiechnęłam się lekko do niej, właściwie nie wiem dlaczego. Wyszła z gabinetu delikatnie zamykając drzwi.
-I jak ci tutaj jest?- Zapytała Amber siadając na pobliskim fotelu.
-No w sumie to nie jest aż tak źle…-Powiedziałam również siadając. – Choć cholernie tęsknie za domem… A tak w ogóle to skąd wiesz, że tutaj jestem?
-Slash do mnie zadzwonił. – Wytłumaczyła.- A i jeszcze póki pamiętam to mam dla ciebie troszkę rzeczy z domu i list. – Powiedziała wstając. Szybko zajrzała za fotel i wyjęła stamtąd dość dużą torbę podróżną.
-Dzięki, choć nie wiem co tam napakowałaś, bo w sumie wszystkie moje rzeczy wzięłam ze sobą jak wyjeżdżałam z chłopakami. – Powiedziałam z wielkim uśmiechem, bo bardzo fajnie byłoby mieć tutaj jakąś rzecz prosto z domu. – A list od kogo? – Zapytałam zdziwiona. Zupełnie nie wiedziałam, to mógłby napisać do mnie list.
-Od Izzy’ego. – Gdy tylko usłyszałam jego imię serce prawie mi stanęło. Napisał do mnie list, czyli może coś dla niego znaczę… Może tęskni za mną? Tylko jak on przekazał go Amber?
-Tylko proszę cię, nie mów że wcześniej wrócili do L.A. – Powiedziałam z nutą błagania w głosie.
-Byli, ale tylko na dwa dni… - Wytłumaczyła. – Tylko z pewnych względów na pewno nie mogliby ciebie odwiedzić, ponieważ troszkę zabalowali. – Pod koniec zdania dość mocno ściszyła glos, jakby się bała że jest tutaj jakiś podsłuch. Choć w końcu wszystko jest możliwe…
-Szkoda… - Powiedziałam lekko smutniejąc. Nikomu bym się nie przyznała, ale miałam do nich małe wyrzuty, że balowali, a nie mogli potem się ze mną spotkać. –Ten list jest w torbie?
-Tak, w bocznej kieszeni w książce. – Wytłumaczyła.
-Dziękuje, dziękuje w ogóle że przyszłaś. – Powiedziałam cicho. –A co ogólnie u nich? Coś mówili? Jak im idzie w trasie?
-Nie za bardzo miałam czas porozmawiać z chłopakami, ale Duff mówił, że wszystko jest dobrze i dostali propozycje następnej trasy.
-Boże, jak ja się cieszę, że im się wszystko udaje… - Powiedziałam. – A to może porozmawiamy teraz o tobie? Co tam u ciebie?
-U mnie też wszystko dobrze, tylko chyba powoli nie daje rady…  Jednak studia, praca i jeszcze opieka to za dużo. – Powiedziała chwilowo zamyślając się.
-A ja właśnie tutaj cierpię na nudę… - Powiedziałam tak od razu, ale szybo dopowiedziałam zdanie, ponieważ nie chciałam żebyśmy znowu wróciły na mój temat. Po prostu chciałam porozmawiać o czymkolwiek, byleby to tylko nie przypominało mi o tym że jestem tu gdzie jestem. – Chciałabym ci jakoś pomóc, tylko chyba nie za bardzo mam jak, ale obiecaj że jak będę już wolna, to jak tylko będziesz czegoś potrzebować, to od razu mi o tym powiesz.
-Dzięki za chęci, ale niestety chyba nie będziesz w stanie mi pomóc, poza tym już tak trochę to Duff mi pomaga…
-Duff? – Zapytałam zaciekawiona. – Czyli coś jest pomiędzy wami?
-No w sumie to chyba tak. –Powiedziała lekko się zarumieniając. – No bo chyba jesteśmy razem… To znaczy, żadne z nas tego nie powiedziało wprost, ale… no chyba po prostu bardzo chciałabym tego, więc sobie wmawiam. No co zrobię że się w nim zakochałam…
-Nic nie zrobisz, ponieważ nie jest to nic strasznego. – Powiedziałam z uśmiechem. – To jest właśnie coś pięknego. Nie powiem ci skąd to wiem, ale wiem że on do ciebie również coś czuje.
-Naprawdę? – Powiedziała tak jakby lekko ożywiona. – Ale jesteś tego pewna?
-Tak, jestem pewna. – Potwierdziłam. – A tak w ogóle bardzo ładnie razem wyglądacie.
-Dzięki, ty z Izzy’m również. – Powiedziała pewnych tonem.
-Przestań, wcale że nie. – Stwierdziłam. – Po za tym nic nas nie łączy, żebyśmy mieli razem ładnie wyglądać.
-Nie w ogóle nic. Tylko on tak sam z siebie pisze do ciebie listy, tak po prostu. – Powiedziała podkpiwając. – Poza tym już od dawna tak na ciebie patrzył, że już chyba każdy zdążył się zorientować. No to powiedz tak szczerze, coś pomiędzy wami jest?
-Dobra, nie będę zapierać się że nie, ale nie chce o tym rozmawiać, przepraszam. –Powiedziałam ciesząc się w duchu, że może naprawdę on coś do mnie czuje…


-Naprawdę bardzo miło było się z tobą zobaczyć, porozmawiać. – Powiedziałam przytulając się do wysokiej blondynki.
-Nie tylko tobie było miło. –Powiedziała z uśmiechem, sprawdzając czy zapięła torebkę. – No to do zobaczenia. – Powiedziała wsiadając do taksówki.
-Pa – Odpowiedziałam dokładnie w tej samej chwili co ona trzasnęła drzwiczkami.
Przez chwilę patrzyłam jak taksówka odjeżdża po czym ruszyłam w stronę budynku. Możliwość rozmowy z nią naprawdę bardzo dużo mi dała. Dzięki niej miałam teraz choć troszkę więcej determinacji, żeby wytrzymać jeszcze przynajmniej te trzy tygodnie. A jeszcze do tego ten list od Izzy’ego. Już gdy tylko o nim usłyszałam od razu chciałam go przeczytać, ale nie za bardzo mi wypadało tak przerwać rozmowę i tak po prostu zacząć go czytać. Jakieś tam resztki dumy zostały mi pomimo takiej ilości spędzonego czasu w dżungli.
Stopnie schodów przed drzwiami głównymi budynku pokonałam w biegu. Jakoś praktycznie zawsze tak miałam. Biegłam, jakbym przed kimś uciekała. Już miałam wskoczyć na schody na piętro, kiedy zatrzymał mnie glos dyrektorki.
-Ta torba to twoja? – Zapytała podnosząc niebieską torbę podróżną do góry.
-Oh tak. Zupełnie o niej zapomniałam. – Powiedziałam podbiegając do niej. – Dziękuje.
-Proszę. –Odparła podając mi torbę. – A, i miałabym do Ciebie małą prośbę. – Powiedziała grzebiąc w teczce którą dotąd trzymała pod pachą. – Mogłabyś przekazać to Nicole?
-Oczywiście. – Odpowiedziałam biorąc do niej list. 
Nie czekając, żeby znowu mnie ktoś zatrzymał, nie obracając się za siebie w paru podskokach weszłam na górę.
Praktycznie z kopniaka otworzyłam drzwi, na co moja współlokatorka popatrzyła na mnie spod byka. Zupełnie się tym nie przejęłam, ponieważ praktycznie co bym nie zrobiła, to i tak raczyła bym mnie takim spojrzeniem.
-Pani Dyrektor kazała Ci przekazać list.- Powiedziałam podając jej białą kopertę.
Dziewczyna zabrała ją ode mnie i spojrzała na nią wzrokiem w którym mogłam wyczytać zdziwienie mieszane ze strachem? Nie zwracając już na nią uwagę rzuciłam się na łóżko i powoli zaczęłam rozpakowywać rzeczy z torby.
Powoli, delektowałam się każda rzeczą wyjętą, mimo że przecież były tam same moje rzeczy, nic nowego. Wyciągając koszulę przez przypadek wyrzuciłam z torby parę skarpetek. Super. Powoli się schylając po nią zerknęłam na od jakiegoś czasu milczącą Nicole. Na jej twarzy malował się ogromny smutek. Po policzku zaczęła jej spływać łza, kiedy zauważyła że się jej przyglądam. Zmieszana szybko odwróciłam wzrok. Mimo że nie za bardzo za nią przepadałam zrobiło mi się jej szkoda.
-I co teraz powiesz wszystkim że płakałam? – Powiedziała po czym usłyszałam cichy szloch.
-Nie, no co ty… - Powiedziałam lekko wystraszona jej reakcją. – Przecież ja nic nie widziałam.
-No i prawidłowo. – Odrzekła przez łzy, wstając i już bez słowa wyszła z pokoju zgniatając w dłoni białą kartkę papieru.
Byłam bardzo zdziwiona zaistniałą przed chwilą sytuacją, ale jedno wiedziałam na pewno. Jej łzy były szczere.
Nie chciałam sobie teraz zaśmiecać głowy tą sytuacją, ponieważ cały czas myślałam tylko o jednym. List, list od Stradlin’a.  Lekko drżącą dłonią, starając się nie rozerwać koperty, tylko ją delikatnie otworzyć, zabrałam się za nią. Po paru próbach udało mi się uwolnić kartkę z koperty a przy okazji wypadła z niej kostka do gry. Zdziwiona wzięłam ją do ręki i przybliżyłam do twarzy by lepiej się jej przyjrzeć. Nadal trzymając ją w dłoni, zabrałam się za list. Zdążyłam jedynie przeczytać wstęp brzmiący „Kochana Amy” kiedy do pokoju wpadła Cassie.
-Amy, chodź szybko, jest afera. – Powiedziała zdyszana.
-Co się stało? – Zapytałam lekko wkurzona. Dlaczego teraz? W tej chwili?
-Nie wiem, ale dyrektorka urządziła zebranie wszystkich na stołówce. Chodź szybko, bo będzie zjebka jak nas nie będzie! – Pośpieszyła mnie wychodząc z pokoju.
Chcąc, nie chcąc musiałam opóźnić w czasie czytanie listu, ale nie chcąc zostawiać go w pokoju, złożyłam go jeszcze na raz i łącznie z kostką włożyłam w stanik.


-Zeszłej nocy w naszym ośrodku miało miejsce włamanie. – Powiedziała bardzo oficjalnym tonem dyrektorka. – Zginęła dość duża kwota pieniędzy.
-Ile?- Zapytał jakiś śmiałek przy drzwiach.
-To akurat nie powinno cię obchodzić McFly. –Odpowiedziała oschłym tonem. – Każdego kto cokolwiek wie o tej sprawie zapraszam do mojego gabinetu w każdej chwili. Jeżeli ktokolwiek wie coś o nieproszonych gościach w naszej placówce powinien to powiedzieć. To naprawdę była duża kwota, która dla mojego i waszego dobra powinna się znaleźć. Liczę na waszą pomoc i uczciwość. A teraz mam dla was niezbyt miłą wiadomość. Otóż zawiadomiłam już o tym zajściu policje, więc niedługo policjanci zaczną przeszukanie w waszych pokojach. – Po tych słowach w stołówce podniosły się krzyki.
-Co? A to niby dlaczego ktoś ma grzebać w moich rzeczach, tylko dlatego że ktoś buchnął jakieś pieniądze? – Zapytała jakaś dziewczyna o kruczo-czarnych włosach. – Chyba pani nie myśli, że to ktoś z nas?
-Nie, wierze że to nie był nikt z was, ale niestety takie procedury narzuciła policja, a ja nie zamierzam im przeszkadzać w śledztwie. – Powiedziała poważnym tonem dyrektorka. – Dlatego też każdy teraz pójdzie do swojego pokoju i będzie tam dopóki nie przeszuka go policjant. A wiec moi mili państwo zapraszam was na górę. – Pożegnała nas dyrektorka.


Już trzecią godzinę siedziałam w pokoju, czekając aż któryś z policjantów raczy go przeszukać. Sam fakt przeszukiwania nie denerwował mnie, tylko to że nie mogę w świętym spokoju, w samotności przeczytać list od Izzy’ego. W sumie to momentami czułam się jakbym była sama w pokoju, ponieważ moja współlokatorka siedziała na swoim łóżku i pustym wzrokiem parzyła się w drzwi. Mimo że jakoś nie za bardzo lubiłam, a wręcz tylko tolerowałam Nicole, ale powoli zaczęłam się martwić jej zachowaniem. Może nie za długo ją znałam, ale nigdy nie siedziała tak bezczynnie. Zawsze albo malowała sobie paznokcie, poprawiała sobie makijaż, albo chociażby układała po raz enty w szafce. Do tego jeszcze ten jej płacz sprzed paru godzin i atak na mnie że na pewno o tym komuś powiem. Na pewno coś się stało, ale nie zamierzałam się jej o nic pytać. Traktowała mnie jak nie powiem, kogo to dlaczego ja niby mam się ją przejmować? - Ponieważ jesteś strasznie empatyczna debilko. – Sama odpowiedziałam sobie na zadane pytanie.
Z zamyślenia wyrwało mnie energiczne pukanie do drzwi.
-Proszę. – Powiedziałam domyślając się że to wyczekiwany przeze mnie policjant. Do czego to doszło, że czekałam na policjanta?
-Muszę przeszukać wasz pokój. – Powiedział policjant około czterdziestki zakładając rękawiczki. – Nie powinno to potrwać długo. –Dodał po czym szybko zabrał się do pracy.
Gdy tylko otworzył pierwszą z brzegu szafkę, szybko rzucił na mnie okiem. Potem robił to za każdym razem kiedy gdzieś zaglądał. To wyglądało tak, jakby chciał zobaczyć na mojej twarzy jakąkolwiek reakcje związaną z tym że ktoś grzebie mi w moich prywatnych rzeczach.  Ja jednak przez cały czas zachowywałam pokerową twarz patrząc na słońce już powoli kierujące się ku zachodowi. Jednak jedno jego zachowanie przykuło mój wzrok, a mianowicie to że zajrzał za plakat mojej współlokatorki.
-Tak, też jakbym ukradła pieniądze i ukryła je za plakatem. – Szeptem zakpiłam z policjanta.
-Słucham?- Zapytał policjant odwracając się w moją stronę. – Coś mówiłaś?
-Nie, nic. – Odparłam.
-To dobrze. – Oj, chyba to usłyszał. – No to ja już skończyłem. Do widzenia. – Powiedział kierując się ku drzwiom.
-Do widzenia. – Odpowiedziałam, ponieważ nie spodziewałam się by moja towarzyszka w jakikolwiek sposób dała znak że żyje i kontaktuje, i tu się zdziwiłam, ponieważ gdy tylko drzwi za policjantem się zamknęły ta wstała i szybko wyszła z pokoju.
-Co jest  kurwa? – Powiedziałam sama do siebie. No cóż, nie zamierzałam zastanawiać się dłużej nad jej zachowaniem, bo akurat miałam chwilę samotności w której spokojnie mogłam przeczytać list. Szybkim ruchem wyjęłam go ze stanika, po czym musiałam jeszcze w nim pogrzebać, ponieważ chwilowo zaginęła mi w nim kostka. Po dosłownie sekundzie poszukiwań, ponieważ mój stanik nie jest za duży wyjęłam z niego zaginioną kostkę i położyłam ją na kiedyś białej pościeli. Powoli rozłożyłam kartkę i zabrałam się za czytanie.
 

Kochana Amy. 
Nie jestem za dobry w pisaniu listów, więc nie będzie on długi.  
U nas wszystko okej, po staremu. Slash jest trochę nieswój po tym jak Cię zabrali i dopiero po szklance Danielsa robi się w miarę rozmowny. Ogólnie to wszyscy przyzwyczailiśmy się do twojego towarzystwa jest teraz tak jakoś dziwnie.  A szczególnie dziwnie dla mnie. Do tej pory cały czas miałem Cię w miarę przy sobie, a teraz jesteś tak daleko, a ja czuje jak byś zabrała ze sobą kawałek mnie. Kurwa, jak ja ckliwie pisze. 
Ogólnie to chciałem Ci napisać, że za Tobą tęsknie i Cię kocham. 
Już niedługo do nas wrócisz. Zobaczysz, ten czas przestanie się tak dłużyć i zanim się obejrzymy będziesz z nami w Hellhouse. Będziesz ze mną. 


                                                                                                                                          Izzy

PS.  Chciałem żebyś miała przy sobie coś ode mnie, stąd ta kostka. 
PSS.  No i napisałem dla Ciebie piosenkę, też jest w kopercie.



Co? W kopercie jeszcze coś było? W lekkim ataku paniki rozejrzałam się po pokoju.
-Gdzie jest ta jebana koperta? – Zapytałam się macając pościel. – No kurwa, nie wybaczę sobie jak jej nie znajdę.
Już straciłam nadzieje że ją znajdę, więc już zrezygnowana zajrzałam pod poduszkę.
-To się nazywa mieć szczęście.- Powiedziałam uśmiechnięta od ucha do ucha, widząc zmiętą kopertę. Nerwowo, nadal ze strachem że jednak nie ma tam tej kartki z piosenką, już bez skrupułów rozerwałam kopertę. Na pościel spadła lekko naderwana kartka. O razu zaczęłam czytać tekst piosenki napisanej przez Izzy’ego dla mnie.


Shed a tear 'cause I'm missin' you
I'm still alright to smile
Girl, I think about you every day now
Was a time when I wasn't sure
But you set my mind at ease
There is no doubt, you're in my heart now

Said, woman, take it slow
And it'll work itself out fine
All we need is just a little patience
Said, sugar, make it slow
And we'll come together fine
All we need is just a little patience

I sit here on the stairs
'Cause I'd rather be alone
If I can't have you right now I'll wait, dear
Sometimes I get so tense
But I can't speed up the time
But you know, love, there's one more thing to consider

Said, woman, take it slow
And things will be just fine
You and I'll just use a little patience
Said, sugar, take the time
'Cause the lights are shining bright
You and I've got what it takes to make it
We won't fake it, I'll never break it, 'cause I can't take it

Little patience, yeah
Need a little patience, yeah
Just a little patience, yeah
Some more patience, yeah

I've been walkin' the streets at night
Just tryin' to get it right
Hard to see with so many around
You know I don't like being stuck in the crowd
And the streets don't change, but, baby, the name
I ain't got time for the game, 'cause I need you
Yeah, well, I need you
Oh, I need you, oh, I need you
All this time


Nigdy się nie spodziewałam, że ktokolwiek napisze dla mnie piosenkę. Lepiej, nigdy nie sądziłam że ktokolwiek się we mnie zakocha. We mnie, zwykłej pospolitej dziewczynie, na dodatek o dziewięć lat młodszej. Wspominając i analizując naszą znajomość z Izzy’m od naszego pierwszego spotkania zdjęłam tylko buty i weszłam pod kołdrę. List, tekst piosenki i kostkę włożyłam pod poduszkę, jedyne miejsce w którym mogłam mieć pewność, że nikt mi ich nie zabierze.
Pogrążona w wspomnieniach, zmęczona dniem w którym nic nie robiłam, powoli odchodziłam do krainy Morfeusza.



Obudził mnie trzask drzwi, przez który nawet szyby w oknie zadrżały. Przestraszona szybkim ruchem zapaliłam lampkę nocną przy moim łóżku.
Przy drzwiach stała Nicole trzymając się za nos, z którego leciała ciemna krew, a na jej szyi widać było sine ślady. Dosłownie takie jakby ktoś przed chwilą ją dusił.
-Co się stało? – Zapytałam siadając. – Kto Ci to zrobił?
-Nikt.- Powiedziała przez łzy, siadając na swoim łóżku.
-Nie pierdol, sama się tak nie załatwiłaś. – Powiedziałam podchodząc do niej. – Trzeba to zgłosić komuś. Ktoś powinien być na dyżurze.
-Nie, nie możemy o tym nikomu powiedzieć, zrozumiałaś? – Powiedziała ze strachem w oczach. – Nic mi nie będzie. – Dodała rozmasowując sobie jedną ręką szyje.
-No kurwa, jesteś pojebana? – Prawie krzyknęłam. – Ktoś Cię prawdopodobnie dusił, ale co tam. Nikomu o tym nie powiem.  – Uklękłam naprzeciwko niej zabierając jej rękę z nosa. – Dziewczyno, przecież ktoś mógł ci połamać nos.
Wstałam i ruszyłam ku drzwiom.
-Nie bój się. Idę do łazienki po papier, a ty pochyl się do przodu. – Powiedziałam nie siląc się na ciche otworzenie drzwi, ponieważ każdy co miał się obudzić, to już się obudził od trzasku Nicole.
Będąc już  w łazience szybko przemyłam twarz zimną wodą, chcąc się lekko orzeźwić, po czym szybko wytarłam twarz w koszulkę. Nie bawiąc się w półśrodki wzięłam z łazienki dwie rolki papieru i ruszyłam z powrotem do pokoju.
Tam zastałam blondynkę siedzącą z głową odchyloną do tyłu.
-Kurwa, czy ty specjalnie nie robisz tego o co cię proszę? – Powiedziałam podchodząc do niej. – Masz. Wytrzyj się i usiądź pochylona do przodu. – Dodałam podając jej rolkę.
Boże, co się tutaj dzieje. Najpierw kradzież, teraz pobicie. Nie zdziwię się, jak za dwa dni ogłoszą że kogoś tutaj zamordowano.
-Kto Ci to zrobił? – Zapytałam dziewczyny, ale niestety odpowiedziała mi cisza. –Zajebiście, rób jak chcesz, ale przecież może się to powtórzyć. Może następnym razem nie skończyć się to na krwawiącym nosie i sińcu na szyi. Zastanów się. A z resztą rób co chcesz – Powiedziałam wkurzona. – Jak już nie będzie leciała krew, to zgaś światło i się połóż. Dobranoc.
-Dobranoc. – Odpowiedziała po cichu. – I dziękuje, że nikomu nie powiedziałaś o tym co się wydarzyło rano.
-Spoko, nie ma za co. – Odpowiedziałam lekko się uśmiechając, właściwie sama nie wiedząc dlaczego, już nad niczym się nie zastanawiając starałam się ponownie zasnąć. 




21 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! Dawno mnie tu nie widzieli, ale oto jestem xD KOCHAM Stradlina i Amy! Niech ona w końcu wróci do HH i pocieszy tych wszystkich biedaków. Szkoda mi Slasha ;_; (wiesz, że kocham go w każdej postaci, nie?), no i zakochanego Izzy'ego ;_; zlituj się i przyspiesz jakoś ten pobyt Amy w ośrodku. Żałuję, że nie odwiedzili dziewuszki jak wpadli do LA na te dwa dni. Isbell mógłby coś zdziałać.
    Nicole, pobicie i cała owiana tajemnicą sprawa kradzieży to szalenie ciekawy wątek, jednak nie obrażę się, jeśli darujesz sobie policyjne śledztwo i szybciutko dostarczysz jeszcze większej dawki Gunsów xD Zresztą, zrobisz co zechcesz.
    Pozdrawiam gorąco, życzę szczęśliwego Nowego Roku oraz niekończącej się weny! 8D

    OdpowiedzUsuń
  2. http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/ przybywam z rozdziałem, zapraszam do czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wcale nie piszesz coraz gorzej, nawet tak nie myśl. Jest bardzo dobrze :) Rozdział bardzo mi się podoba, jest taki... emocjonujący. Cały czas wydawało mi się, że policja coś znajdzie w pokoju Amy. Ta cała atmosfera tajemnicy, te dziwne sprawy z Nicole są bardzo ciekawe. Nie mogę się doczekać spotkania Amy z Izzym *_____*
    Mam nadzieję, że następny rozdział będzie w miarę szybko, trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  4. nareszcie!!! rozdział wspaniały. właśnie słuchałam patience :D już nie mogę się doczekac następnego!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeeeejku! W końcu nowy rozdział. Długi jak nie wiem co,ale o to chodzi. Mam nadzieję, że następny pojawi się szybciej i rozwiąże tę zagadkę ;)
    ~Anonimowa

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, zajebisty i w ogóle co ja tam jeszcze mogę powiedzieć. XD Izzy i ten jego list i jeszcze piosenka <3 Jakież to romantyczne, aż się wzruszyłam normalnie *_* Niech oni już w końcu będą razem!
    Zastanawia mnie sprawa tego pobicia i ogólnie Nicole. O co chodzi? I czemu ona płakała? No cóż, muszę cierpliwie czekać, to może się dowiem. Patience :*
    No więc, tak ogólnie to mi się bardzo ten rozdział podoba, jest taki bardzo emocjonalny. I nawet nie wyłapałam błędów i w ogóle. Super :) Pisuj mi tu dalej, bo ja tu kurde, czekam, no XD :*
    Zapraszam również do mnie na nowy rozdział: http://paradise-city-not-sure.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/2014/01/rozdzia-4-paczac-w-deszczu.html - zapraszam na rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku! Nie miałam pojęcia, że tak się wciągnę. Ten blog stał się jednym z moich nielicznych uzależnień!:( I ten element z piosenką, ah!<3 Zniecierpliwiona czekam na następny rozdział i zapraszam na mojego pierwszego bloga. Zdaję sobie sprawę z mało zachęcającego wyglądu, ale cóż:( http://guns-n-fucking-roses.blogspot.com/ PS. Byłaś dla mnie ogromną inspiracją do decyzji o założeniu go!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wróciłaś *u* !
    Rozdział świetny, ani przez chwilę nie powiało nudą c: W ogóle czytając ten wątek z policjantem myślałam, że coś u nich jednak znajdą (głównie myślę o Nicole) a tu nic xD Ale akcja z tą dziewczyną jest co najmniej dziwna i straszna, czyli coś co lubię c: O, no i jeszcze list od Izziego <3 Cud, miód i malina *u* Oni muszą być razem c': Stradlin to dobry materiał na chłopaka. Jest dla niej taki czuły, troskliwy.. kochający. :)))
    So... Życzę Ci mnóstwa weny i oby kolejny rozdział pojawił się szybciej (:

    OdpowiedzUsuń
  10. Jej, wróciłaś! Zajebisty rozdział, pisz szybko następny

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej, u mnie nowy :)
    ill-still-be-thinkin-of-you.blogspot.com
    + Postaram się w najbliższym czasie przeczytać i skomentować :)

    OdpowiedzUsuń
  12. KURWA!!!!!!!!
    PRZECIEŻ TO JEST PRZEMEGAKURWAWKISNOSWYJEBANE!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Pamiętam że zaczęłam już kiedyś to opowiadanie, jeszcze w czasach kiedy byłam anonimkiem i za-chuja-nie-wiem-kurwa czemu je przerwałam!!!!! Wiesz że to jest....... W moim słowniku nie występują słowa określające TAKĄ zajebistość.
    Mam nadzieję że niedługo wrócisz z nowym.
    Weny życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudny rozdział! Czekanie znów się opłaciło ^^ Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ze zniecierpliwieniem czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  15. wspaniały rozdział! jak z resztą całe opowiadanie ;) . zlituj się i jak najszybciej dodaj kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  16. Kobieto! Nominowałyśmy cię (przepraszamy) do tej rzeczy zwanej VBA czy jakoś tak bo jesteś piękna i u nas to jest tak...http://you-are-so-fuckin-crazy.blogspot.com/2014/01/versatile-blogger-award.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny rozdział, nie pierdol...Kocham Stradlina, jeju *w* Jestem ciekawa o co chodzi z tymi kradzieżami i Nicole. Nie mogę się doczekać następnego!
    Pozdrawiam i życzę ogromnej weny ♥
    +McFly to tak przypadkiem czy też lubisz "Powrót do przyszłości"? ;>

    OdpowiedzUsuń
  18. Serdecznie zapraszam na rozdział piąty opowiadania "Właściciel Samotnego Serca"
    xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetne opowiadanie! Przeczytałam całe już dwa razy i czekam niecierpliwie na dalszą część. . Chcę już żeby Amy byla z Izzym i zeby im już nikt w tym nie przeszkadzał. Jeśli nie byłby to dla Ciebie problem, poinformowałabys mnie na maila (igagal2298@gmail.com) z góry dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Pisz następny rozdział, dwa Stradliny czekają :3 <3 nie pytaj xD
    Rocker Girl
    A tymczasem zapraszam na www.welcome-to-the-hellhouse.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Aaaaaa bosko ❤❤❤❤
    ~NieszczęśliwieZakochana

    OdpowiedzUsuń